Dziennik z podróży:
11-13.10.2012
[Boliwia]: Cochabamba-Santa Cruz de la Sierra-Concepción
Tamtego popołudnia po raz pierwszy w życiu postawiłam stopę na tak czerwonej ziemi. Szłam wtedy długą, piaszczystą ulicą, przy której co chwilę wyrastały drewniane domy i stragany – wszystkie ułożone w mniej więcej 100-metrowe kwadry˟.
Zaskoczył mnie widok czystego, pełnego zieleni placu w samym sercu niewielkiego Concepción – kilkutysięcznego miasteczka założonego w pierwszych latach XVIII wieku przez jezuickich księży. Przy tym samym placu stał duży, niesamowicie zdobiony kościół, muzeum i położony tuż obok konwent, które bezbłędnie współgrały z suchym, gorącym klimatem, czerwono-brunatną ziemią, zadbanymi drzewami i ławkami oraz lampami, nadającymi wieczorami tajemniczy, aczkolwiek leniwy nastrój całemu miejscu.
Co mnie „przywiało” do Concepción, tak daleko na północ Boliwii?
Przeczytałam gdzieś, że o tej porze roku kwitną tam orchidee… 😉
– Nie wierzę, mają tutaj informację turystyczną! – szeptałam pod nosem, zaskoczona widokiem ładnego, przestronnego pokoju z całą masą folderów i zdjęć, traktujących o Concepción i jego najbliższej okolicy.
– Ooo! Witamy, witamy! Zapewne na kilka dni? Żeby obejrzeć sobie nasze święto? – zagadnął ktoś zza drewnianej lady.
– Cooo? Jakie święto?!
– Święto Orchidei, oczywiście! – usłyszałam.
– Heh, no tak…
– Wszystko zaczyna się jutro! Będą pokazy tradycyjnych tańców, wystawy najpiękniejszych orchidei, konkursy, koncerty! Będziemy też prezentować Królową Orchidei… Aaa, i proponuję wybrać się na jedną z wycieczek do okolicznych wiosek! – po czym ten sam człowiek, z nieustającym uśmiechem na twarzy, zaczął wręczać mi kolorowe ulotki opisujące dokładnie to, co ma się wydarzyć w miasteczku w ciągu nadchodzącego święta.
Najbliższe dni wyglądały dokładnie tak, jak mi wcześniej opowiedziano – tradycyjne stroje, muzyka i tańce, dziko rosnące orchidee, koncerty wieńczone krótkim pokazem sztucznych ogni, kilkukilometrowy spacer nad jezioro, popołudniowa wycieczka do małej wioski o nazwie Candelaria, wystawy, rysunki, malowidła oraz ręczne wyroby znów z kolorowymi orchideami w roli głównej!
I nie było w tym ani krzty sztuczności i przesady. Wręcz przeciwnie – mimo wielu potknięć w organizacji, Święto Orchidei emanowało radością przemieszaną z dumą, naturalnością i naprawdę dobrą zabawą! 🙂
– Czy ja rzeczywiście wciąż jeszcze jestem w Boliwii?! – myślałam wtedy. – Gdzie się podziali Indianie Aymara, Quechua, nerwowe uderzenia w samochodowy klakson? I śmieci?!
Wydawało się, jakby wszystko to zapadło się pod ziemię, gdzieś tam po drodze do Concepción.
Tymczasem…
Czas zwalniał. Słońce rozleniwiało. Miasteczko tonęło najpierw w upale, potem w czerwonym piasku podrywanym wysoko w górę przez wiatr, a wszędobylskie pozdrowienia i przyjazne uśmiechy budziły poczucie bezpieczeństwa, często tak obce w tym kraju…
Tekst: Ewelina
Zdjęcia: Ewelina
˟ kwadra (hiszp. cuadra)– określenie odległości pomiędzy poszczególnymi „przecznicami”, zwykle 1 cuadra = 100 metrów
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
nocny autobus cama firmy San Miguel z Cochabamba do Santa Cruz de la Sierra – 70 boliviano/os (bardzo wygodny autobus, tanio – polecam!)
minibus z Santa Cruz de la Sierra do Concepción – 50 boliviano/os
nocleg w Alojamiento Tarija w Concepción – 30 boliviano/os (bardzo skromne warunki, zimny prysznic, bez dostępu do Internetu i kuchni)
wycieczka z Concepción do wioski Cancelaria (około 20 km na południe od Concepción) w trakcie Święta Orchidei – 30 bob/os
wstęp do parku z punktem widokowym w Candelaria – 5 bob/os
autobus firmy Linea 102 Trans Guarayos z Concepción do Santa Cruz de la Sierra – 40 boliviano/os
CONCEPCIÓN – wokół głównego placu w centrum znajdują się przynajmniej dwie małe kafejki internetowe (jednak różnie to bywa z łączem internetowym ;p) i kilka małych sklepików z podstawowymi produktami żywnościowymi; kilka kwadr od placu znajduje się lokalny rynek, na którym jest już trochę większy wybór!;
Więcej o Concepción można przeczytać: tutaj i tutaj.