Dziennik z podróży:
21-22.08.2012
[Peru]: Santa Teresa-Aguas Calientes-Machu Picchu-Aguas Calientes
Po krótkiej podróży lokalnym minibusem do Hydroelektriki, czekała nas jeszcze 2-godzinna przechadzka wzdłuż torów kolejowych, nim w końcu dotarliśmy do Aguas Calientes – niewielkiego, turystycznego miasteczka pod ruinami Machu Picchu.
Następnego dnia, jeszcze przed godziną 5.00 rano, wyszliśmy z hostelowego pokoju wprost na brukowaną uliczkę pogrążoną w ciszy i ciemności. Ruszyliśmy przed siebie zaniedbaną, gruntową drogą, wzdłuż rzeki Urubamba przecinającej wąską dolinę. Po kilkunastu minutach doszliśmy do budki strażniczej. Dwójka umundurowanych Peruwiańczyków sprawdziła nasze bilety i wskazała kierunek, w którym znajdziemy ścieżkę złożoną z setek schodów prowadzących do głównego wejścia do ruin inkaskiego miasta.
– Przed wami godzinna, może półtoragodzinna wspinaczka, powodzenia! – pożegnali nas życzliwie.
Zaraz po przejściu betonowego mostu skręciliśmy w prawo, by po chwili odnaleźć w zaroślach pierwsze kamienne schody. Szlak raz chował się w gęstych krzakach, to znów przecinał długie zakręty gruntowej drogi, po której jeździły minibusy wypchane turystami.
Na przełęcz, na której znajduje się główne wejście do Machu Picchu, wspinaliśmy się około 50 minut, robiąc często krótkie przystanki na łyk wody i spokojniejszy oddech. To była mozolna, męcząca wędrówka, jednak nie żałowaliśmy nawet przez moment! Z każdą sekundą zza andyjskich szczytów wyłaniały się kolejne promienie słońca, nadając całej scenerii majestatyczny, tajemniczy wygląd! Wstawał nowy dzień…
Machu Picchu, XV-wieczne inkaskie miasto, położone jest na przełęczy pomiędzy dwiema górami – Machu Picchu i Wayna Picchu, na wysokości około 2090-2400 m n.p.m. Jego prawdziwe znaczenie i historia do dzisiejszego dnia pozostają wielką tajemnicą. Czy służyło za sanktuarium tzw. Dziewic Słońca, za miejsce najświętszych obrządków religijnych czy twierdzę nie do zdobycia przez potencjalnych najeźdźców? Zbudowano je, by koronowano tam przyszłych królów, a może by zamieszkali w nim bogowie?
Z nieznanych powodów Machu Picchu opuszczono około 100 lat po jego założeniu. Dziś ruiny inkaskiego miasta są najczęstszym celem wizyt wśród turystów podróżujących po Peru. Nic w tym dziwnego – miejsce to stanowi swego rodzaju niepowtarzalną „perełkę” na liście światowego dziedzictwa UNESCO (na liście od 1983 roku). Kompleks ruin uznano również za jeden z siedmiu nowych cudów świata (w 2007 roku)!
Odkrycie miasta przypisuje się amerykańskiemu profesorowi z Uniwersytetu w Yale, Hiramowi Binghamowi, jednak istnieją dowody na to, że było ono plądrowane i eksplorowane w dziki sposób znacznie wcześniej.
Bingham, zainteresowany inkaską kulturą, podróżując wraz ze swoim tłumaczem przez Świętą Dolinę Inków wzdłuż rzeki Urubamba, zatrzymał się w w Hacienda Cutija w miejscu o nazwie Madropampa. Tam pewien farmer opowiedział mu o istnieniu jakiś ruin na Starym Szczycie. Gdy Bingham wspinał się na górę, spotkał ludzi uprawiających rolę na jej stromych zboczach. Anacledo Alvarez i Toribio Richarte mieszkali tam wraz ze swoimi rodzinami i uprawiali zboże na tarasach zlokalizowanych w dolnym fragmencie wschodniej części miasta. Jednak to dziecko, syn jednego z nich, zaprowadził amerykańskiego odkrywcę do archeologicznych pozostałości.
Działo się to 24 lipca 1911 roku. Dziś o tej dacie mówi się jako o dniu naukowego odkrycia inkaskich ruin. Lokalni farmerzy nazywali górę „machupicchu”, co w języku keczua znaczy „stary szczyt”. Bingham jednak mówił i pisał o tym miejscu jako o „Zaginionym Mieście Inków”.
Zabawnym jest fakt, że hiszpańscy konkwistadorzy nigdy nie odnaleźli Machu Picchu mimo, że znajduje się ono zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Cuzco. Dzięki temu miasto uniknęło splądrowania i zniszczenia. Przez wieki otaczająca je dżungla rozrastała się nad większością kamiennych kompleksów i tylko nieliczni obcy mieli świadomość tego, co kryje się na Starym Szczycie…
Po przejściu bramki kontrolnej u wejścia do kompleksu, pierwsze kroki skierowaliśmy ku wysokiej górze, wznoszącej się ponad miastem – Machu Picchu Mountain. Po półtoragodzinnej wspinaczce po kamiennych schodach ukazał się nam jeden z najpiękniejszych widoków, jaki mieliśmy do tej pory okazję oglądać w Peru.
Staliśmy na szczycie naprawdę wysokiej góry, otoczeni zewsząd zielonymi wzniesieniami i głębokimi dolinami. W dole płynęła rzeka, poprzecinana skałami. Wokół unosiły się resztki mgły i delikatne, białe obłoki pary wodnej, powoli rozpływające się na słońcu. Na samym środku tej sielankowej scenerii, gdzieś tam daleko pod nami, wyłaniały się z wszędobylskiej zieleni ruiny Machu Picchu! Ciężko nam było w tamtej chwili wyobrazić sobie piękniejsze miejsce na zbudowanie miasta! 🙂
Wkrótce zeszliśmy z góry i zaczęliśmy własną eksplorację kamiennych budowli, świątyń, przestronnych placów. Chodziliśmy pomiędzy lamami, pasącymi się na zielonych zboczach, strażnikami, zmęczonymi słońcem, oraz licznymi grupami turystów prowadzonych przez przewodników, opowiadających wciąż te same historie w kolejnym języku.
Dzień mijał nam przyjemnie, bez pośpiechu. Pomimo turystycznych tłumów krzątających się bez przerwy po całym kompleksie ruin, nic nie było w stanie odebrać miastu jego nieodpartej magii. Byliśmy oczarowani… przepięknym, górskim krajobrazem, atmosferą tajemnicy i niepowtarzalności oraz niebanalną historią, wciąż stanowiącą dla badaczy inkaskiej kultury wielkie wyzwanie. 🙂
Tekst: Ewelina
Zdjęcia: Łukasz
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
minibus z Santa Teresa do Hydroelektriki – 3-6 soli/os
nocleg w hostelu Los Caminantes w Aguas Calientes – 35-40 soli/pokój z łóżkiem dwuosobowym
bilet wstępu do Machu Picchu (+wejście na górę Machu Picchu) – 142 sole/os, zniżki z kartą ISIC!!! (UWAGA! – bilet na górę Wayna Picchu w sezonie turystycznym należy rezerwować z około 2-tygodniowym wyprzedzeniem!)
Pod ruinami Machu Picchu, niedaleko budki strażniczej, gdzie przechodzi się pierwszą kontrolę biletów, znajduje się pole namiotowe!
Mimo, że NIE ISTNIEJE ŻADNA DROGA, prowadząca do Aguas Calientes (pod ruinami Machu Picchu), można się tam dostać na kilka sposobów, m.in.:
– Salkanaty Trek (trekking z biurem podróży lub samodzielnie, nasza trasa: Cuzco –> minibus do Mollepata –> 3-dniowy trekking do La Playa –> colectivo do Santa Teresa –> minibus do Hydroelektriki –> 2- godzinny spacer wzdłuż torów do Aguas Calientes)
– Inca Trail (najpopularniejszy z trekkingów, należy rezerwować miejsce z co najmniej kilkutygodniowym wyprzedzeniem, drogo!)
– turystycznym pociągiem z Cuzco lub Ollantaytambo do Aguas Calientes (drogo!)
– transportem publicznym do Santa Terasa (np. jak w „INFORMACJACH PRAKTYCZNYCH” w następnym wpisie), dalej około 2-godzinny spacer wzdłuż torów kolejowych (lub pociągiem) do Aguas Calientes