Dziennik z podróży:
05-08.08.2012
[Peru]: Ica-Nazca
Edgardo, nasz kolejny gospodarz z couchsurfing˟, z zamiłowania astronom-amator, ugościł nas w przestronnym, wygodnym domu, podczas gdy sam urzędował w swoim mieszkaniu w centrum miasta.
Zatem mieszkaliśmy sami. W bardzo spokojnej dzielnicy na skraju Nazca. Cieszyliśmy się jak dzieci przestronną, wykafelkowaną łazienką, ciepłym prysznicem, żelem do kąpieli, nieograniczoną ilością papieru toaletowego, kuchnią, pralką i dużym telewizorem!
Po kilkudniowej rozłące znów udało nam się spotkać z francusko-amerykańską częścią naszej grupy. Aaron gościł w domu Edgardo już od kilku dni. Léo dołączył do reszty jako ostatni.
– Zapraszam Was serdecznie na mój pokaz o liniach z Nazca – wyjaśnił pewnego wieczoru nasz gospodarz, prowadząc nas do eleganckiego hotelu, na tyłach którego mieściło się małe planetarium.
Rysunki z Nazca – kolejny niepowtarzalny skarb na liście UNESCO.
Tak naprawdę nikt nie jest pewien znaczenia tajemniczych, wyrytych w ziemi linii, rozciągających się na dziesiątkach kilometrów wzdłuż peruwiańskich płaskowyżów. Jedne przedstawiają zwierzęta, inne rośliny czy figury geometryczne. Czemu miały służyć powstałe setki lat temu geoglify? Wierzeniom religijnym, systemom nawadniających pustynną okolicę, odnajdywaniu źródeł wody, starożytnym szlakom handlowym? Są tacy, którzy dopatrują się w nich ozdób, mających cieszyć bogów, kalendarza religijno-astronomicznego czy lądowiska dla kosmitów… Najwięcej zwolenników ma jednak teoria Marii Reiche, która na badanie i ochronę rysunków z Nazca poświęciła ponad 50 lat swojego życia!
Niemiecka uczona zauważyła związek naziemnych geoglifów z obserwacjami astronomicznymi – niektórymi gwiazdozbiorami, konstelacjami czy ruchami gwiazd, co zamieszkującym niegdyś te ziemie przedstawicielom tzw. kultury Nazca miałoby m.in. ułatwiać wyznaczanie pory siewów i zbiorów. Czyżbyśmy w takim razie mieli do czynienia z największym na świecie „podręcznikiem astronomii”?
Gdy podczas swojego pokazu Edgardo opowiadał o postaci Marii Reiche, nietrudno było wyczuć w jego głosie nutę podziwu, a czasem jakiejś dziwnej nostalgii…
– Tutaj wielokrotnie zamieszkiwała przez te wszystkie lata studiów nad geoglifami – wskazał w końcu na drzwi do niedużego pokoju, mieszczącego się w hotelu, z którym współpracował.
Po pokazie ustawiliśmy się w kolejce do teleskopu, przez który obserwowaliśmy świecącego na niebie Saturna i jeden z jego księżyców, sterczący jak czarna kropka na pierścieniu otaczającym planetę. Potem przyszła kolej na Marsa. Mmmm, to było niesamowite!
Za dnia wybraliśmy się we czwórkę do wieży obserwacyjnej, położonej kilka kilometrów za miastem (przy Panamericanie, w drodze do Ica), skąd mogliśmy zobaczyć trzy z wielu tajemniczych figur, zbudowanych wieki temu w tamtym miejscu. Wspięliśmy się też na pobliską górkę (tzw. Nazca Center), gdzie łatwo było dostrzec dziesiątki linii rozchodzących się w każdym kierunku gorącego płaskowyżu.
Ostatecznie nie zdecydowaliśmy się na lot awionetką nad rysunkami z Nazca mimo, że tak naprawdę dopiero wtedy można podziwiać figury w całej ich okazałości. Hmm, co tu dużo ukrywać, niektórzy z nas nie przepadają za lataniem… 😉
Tekst: Ewelina
Zdjęcia: Łukasz
˟couchsurfing – strona internetowa, dzięki której można znaleźć użytkowników oferujących nocleg we własnym domu lub zaoferować darmowe zakwaterowanie, www.couchsurfing.org
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
wstęp na wieżę obserwacyjną przy Panamericanie – 2 sole/os