Scroll to Content

Dziennik z podróży:  
26.10-20.11.2013
[Nowa Zelandia]: Hamilton-Omokoroa  

Nasza podróż po Nowej Zelandii różni się bardzo od tej, do jakiej przywykliśmy w krajach Ameryki Łacińskiej.

Świat Latynosów zapamiętaliśmy jako kolorowy, egzotyczny. Nierzadko bez ładu i składu. Często brudny, głośny i… TANI! Poza kilkoma wyjątkami, tanio było tam mieszkać, przemieszczać się i jeść. Tanio, porównując z tym, ile za to samo trzeba by było zapłacić w Polsce.

Co na to Nowa Zelandia? 😉

Ano, zielono tu (no w końcu idzie lato ;)), czyściutko, spokojnie. Często przypomina to świat, jaki został daleko za nami w Europie. Wszystko wokół wciąż nowe, jeszcze nie poznane, a jednak nie tak egzotyczne jak u Latynosów. I drogo tutaj! Drogo, jak na naszą kieszeń! :/

Mając poniekąd świadomość wysokich kosztów życia w Nowej Zelandii (zakwaterowanie, jedzenie, przemieszczanie się!), postaraliśmy się zawczasu o wizy Working Holiday˟, dając sobie  tym samym możliwość zapracowania na miejscu na podróż po kraju (taki przynajmniej był/jest nasz zamysł ;)). Odkryliśmy również kilka ciekawych, zupełnie dla nas wcześniej nieznanych pomysłów, pozwalających ograniczyć wyprawowe wydatki.

O inicjatywie HelpX˟ (pomoc w zamian za zakwaterowanie i wyżywienie) opowiadaliśmy ostatnim razem. Z kolei w Hamilton spróbowaliśmy naszych sił z programem WWOOF˟, polegającym właściwie na tego samego rodzaju wymianie, z większym (przynajmniej w teorii) nastawieniem na pracę w ogrodzie/na farmie.

 

Jak więc potoczyły się nasze losy, odkąd opuściliśmy włości Królowej Ciemności? 😉

Po 11 dniach w Orewa pojechaliśmy do Hamilton – niedużego miasta na południe od Auckland. Zaprowadziła nas tam możliwość uczestnictwa w miesięcznym kursie języka angielskiego, który, zamiast opłacać, mielibyśmy „odpracować” (coś na wzór HelpX czy WWOOF?).

„Fantastyczna opcja, żeby szlifować język obcy!” – myśleliśmy, tryskając entuzjazmem.

W szkole językowej zjawiliśmy się jeszcze przed czasem. Napisaliśmy test, który miałby nam pomóc uplasować się w odpowiedniej grupie, i wtedy wydarzyła się rzecz niebywała:

– Hmm, wygląda na to, że nie będziemy mogli zorganizować wam zajęć…
– Eee???
– W tym momencie organizujemy zajęcia tylko na poziomie średniozaawansowanym.
– Cooo??!!!
– ??!
– … tak mi przykro, przepraszam…
– padło na koniec z ust pani sekretarki – tej samej, z którą korespondowaliśmy blisko dwa tygodnie, wypytując o szczegóły wymiany, tej samej, która zapomniała (?) uświadomić nas o tym, że szkoła nie dysponuje pełnym wachlarzem zajęć!

Aaaaah, szlag by to trafił! :/

W tamtej chwili nasze plany rozsypały się w drobny mak! Perspektywa miesięcznego pobytu w Hamilton zamieniła się w retoryczne „co teraz?” Wyglądało również na to, że zupełnie niepotrzebnie spędziliśmy tyle czasu w Orewa (HelpiX w Orewa służył „przeczekaniu” do daty rozpoczęcia zajęć w szkole językowej!). Aaaaaaaa! :O

NO więc? CO TERAZ?

Szybka decyzja – OK, uciekamy z Hamilton! Nie ma po co zostawać tutaj dłużej!
Dokąd? – miejscowość Te Puke lub Tauranga (rejon Planty of Bay)
Po co tam? – to wciąż dość blisko, a jest tam teraz sezon na pracę przy różnych owocach, musimy znaleźć coś na kilka tygodni, przygotować się do podróży po kraju przede wszystkim od strony finansowej… to nie Azja, nie Latinoamérica, póki co nie stać nas tutaj na takie podróżowanie…

Tego samego ranka, kiedy opuszczaliśmy dom Christine i jej rodziny (nasz WWOOF w Hamilton), Łukasz zostawił krótką notkę na forum couchsurfing˟ w okręgu Tauranga. Odpowiedź przyszła błyskawicznie:

„Zapraszamy do nas. Do Omokoroa”
                                  Warwick & Chris

I tak, zamiast do Te Puke czy Tauranga, przybyliśmy do Omokoroa – malutkiej, pięknej miejscowości nad brzegiem oceanu… i wtem… los się dla nas odmienił…

Odmienił? Ale jak??!

Hmmm, o tym opowiemy następnym razem 😉

 

Tekst: Ewelina
Zdjęcia: Łukasz

˟Working Holiday Visa do Nowej Zelandii – więcej na www.immigration.govt.nz/migrant/stream/work/workingholiday/Poland+WHS.htm  
˟HelpX – więcej na www.helpx.net
˟WWOOF – więcej na www.wwoof.net
˟couchsurfing – więcej na www.couchsurfing.org

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

autobus z Auckland do Cambridge –  6,7 NZD/os (ok. 40 min. jazdy)

Written by:

3 komentarze

  1. Alicja Konieczna przez Facebook

    ładnego masz Łukasz kolegę!

  2. Alicja Konieczna przez Facebook

    ładnego masz Łukasz kolegę!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.